Kreatywność i ciekawostki
Nie jesteś zalogowany na forum.
PLAN TYGODNIA |
Poniedziałek | Wtorek | Środa | Czwartek | Piątek | Sobota | Niedziela |
GitHub: Cryptoliber | Buycoffee: Mef | Instagram: anonimowy_indyg | Instagram 2: anonimowy_indyk | Instagram 3: munduseye | Youtube: Mefiante LAB | Youtube 2: Mefiante |
TD7 | TD8 | TD9 | TD10 | TD11 | TD12 | |
TD13 | TD14 | TD15 | TD16 | TD17 | TD18 |
Strony: 1
Rozkmina:
Bóg jest jeden, jeden jest Bóg,
a wszystko to dwa, dwa to wszystko
Dobra, a czemu? Wszystko jest po dwa, antymateria, materia, bieguny, cząsteczka i antycząsteczka, "pary" - kobieta i mężczyzna, jajniki, symetria antysymetria - wszystko, dwoje rąk, dwoje oczu, dwie strony liścia. No a Bóg jest jeden. Bóg jest ponad/poniżej (znowu tzw. dwubiegunowość, albo albo, całość z dwoistości natury),
A teraz jeszcze raz:
Bóg jest jeden, a wszystko jest dwa
Czym więc jest Bóg? wszystko i nic, a może przestaje być tym, co mówimy, gdy jest w momencie mówienia o tym kim jest, bo jesteśmy dwa wszystko,
zamykamy go wtedy w ramach. Tak jak "wszystko" - wyobrażając to sobie, nagle tworzy się rama pomiędzy którą to jest, prawo lewo góra dół, jest rama, zamykanie w nawet najobszerniejszej ramie. A skoro bóg jest jeden, to nie jest jeden, ale jest jeden, nigdy sobie tego nie wyobrazimy. 1 to 1, może natura wiecznie dąży do 1 do boskiej doskonałości, ale zawsze będzie 2, bo dwa to dwa. I będzie do niej dążyć dosłownie wiecznie i do niej nie zdąży, bo dwa jest. A Bóg to jeden. Może to jeden to też dwa i nie dwa, może stąd fraktale w świecie dwa, ale bóg i tak jest i nie jest jeden. Stąd najwyższy byłby najniższym, Alfa i Omega, bo jest 1, a nie dwa - dwa bieguny. No bez kitu, żyjemy w świecie, w którym wszystko ma biegun swój przeciwny, właśnie odnosząc się do najważniejszego, od czego zaczynamy, to Materia (+) i antymateria(+), plus i minus, wszędzie plusy i minusy w najmniejszych cząsteczkach, wszystko to dwa bieguny. Albo zdanie "Ja jestem alfą i omegą, początkiem i końcem" - czyli bóg jest wiecznością i jest 1, nie że plus i minus, chodź może też, ale i nie jednocześnie wszystkim i niczym i ponad i poniżej tę myśl, a my mamy umysł dwa i tego nigdy nie pojmiemy. I zawsze będziemy dążyć mimowolnie, naturalnie do 1 (wyobraź sobie fraktale, paproć), ale będziemy 2 będziemy DĄŻYĆ jako dwa, a jeden to będzie jeden.
Niezbadane tajniki boże. Wszyscy dążymy do Boga w naturze, matematyce wszechświata.
xd
Rozmina
co jest większe od wszystkiego? nic
niby na odwrót, a nie do końca
skoro my 2,3,4,5(...), a bóg 1, to czym jest nic 0
w ogóle to czym jest nic
a wszystkie przeciwieństwa są jednością wszystkie podziały to tak naprawdę jedno i jeden też w tym znaczeniu jesteśmy, a może w ogóle jesteśmy też jeden, a nic i wszystko to to samo, może wszystko to nic i nic to wszystko i w ten sposób wszędzie jest jeden, chodź nigdzie jest zero, może alfa i omega to 1 i zero, właśnie wszystkie przeciwieństwa, które nie są przeciwieństwami i np. budda, posiadanie umiaru i optimum dlatego jest dobre, bo waha się pomiędzy biegunami, chodź zawsze odchyły będą i jesteśmy dwa dlatego te bieguny posiadamy, a istnieje np. jeszcze JEDEN biegun, a biegun nie istnieje dla nas bez drugiego bieguna
i nie potrafimy myśleć inaczej. nie ma plusa bez minusa, nie ma prawego oka bez lewego oka, tak samo jedno oko nie byłoby jednym okiem bez 2,3,4,5 (...)
ogarniamy tylko od dwójki, a bóg to wszystko 1, a zero? wszystko i nic tylko połączone jakoś bez ram nie idzie się doszukać źródła, a może 1 to też 0, a może wszystko to 01 tylko połączone jakoś i tutaj już się gubię i ch. wie jak dalej to pisać
skoro początek to też koniec, to samo istnienie jest też nie istnieniem wszystko się dzieli chociaż jest całością, a może wszystko szuka tego jeden wiecznie i próbuje to jeden znaleźć, dlatego są fraktale, a fraktale opisują wszystko
czy to jeden to jeszcze nasz świat, a jeśli tak, to wszystko dąży do wszystkiego i niczego za razem, dlatego nie może tego znaleźć
a może 1 jest z zewnątrz? a czym w takim razie jest zewnątrz? czy ktokolwiek kiedykolwiek się tego dowiedział? a może zewnątrz to wewnątrz
jak to działa
Jedno słowo: fraktal,
czy 1 to funkcja stała? wtedy 0 jest zmienną? Jednostajność i chaos, ale znowu lądujemy z dwoistością, ale może właśnie dzięki temu/przez to są fraktale i zawsze będziemy się dzielić, bo każdy następny fraktal dla poprzedniego jest 'większy' (choć mniejszy), w czasie oczywiście, dlatego, że jest "dążeniem", efektem wynikającym z poprzedniego. A może szukamy źródła, bo od niego się wszystko zaczyna (pierwszy fraktal), a może właśnie końca, bo do niego wszystko dąży, a wszystko dąży... do wszystkiego i niczego czyli chaosu i jednostajności. a przecież nic na świecie nie jest jednostajne, wszystko wibruje. Może Bogiem jest część stała na której to wszystko się osadza jako 1, większe(mniejsze?), może wszystko jest fraktalem i dąży do tego samego z czego powstało i stąd tworzy się dwoistość. W takim razie skąd wziąłby się kierunek i kto go nadał?
Czy bóg jest w takim razie kierunkiem tak jak czas jest kierunkiem tylko w jedną stronę? Wieczny fraktal to powtarzalność następująca po sobie.
W takim razie bóg jest wiecznością i fraktalem, kierunkiem. może to cząsteczka bez bieguna, dlatego dąży tylko w jedną stronę? cząstka, która nie ma przeciwstawnej, aby zaczął np. czas biec w drugą stronę. Alfa i omega początek i koniec. Może jest cząstką na której wszystko inne się buduje i niszczy jednokierunkowo, bo nie ma drugiego kierunku większy i mniejszy to to samo, początek jest też końcem. W takim razie skoro jedno wynika z drugiego czym jest pierwsze? pierwsze jest także ostatnim - a jak powstało? a może było wiecznie i nie wyobrazimy sobie tego.
Bóg jest wiecznością? Wiecznością z kierunkiem. A skoro jest wiecznością z kierunkiem, to musi to być wektor kierunku czyli ten wektor wynika ze wszystkiego dla nas, a to wszystko w takim razie wynika z niczego, ale to nic wynika ze wszystkiego wynika z siły aby nadawać kierunek.
Czy Bóg jest siłą? Ruchem? Ale wtedy gdzie początek, no i ruch nie istnieje bez bezruchu. Oho, no i tu są schody.
największego ruchu nie byłoby, gdyby nie było bezruchu. Jedno bez drugiego tak naprawdę nie istnieje.
A może o to chodzi, że bóg potrafi być tylko jednym biegunem czyli kierunkiem, bez drugiego. I dlatego byłby kierunek. Stąd byłaby cała matematyka tego. Ale to jedynie oznacza, że znowu są podziały, kierunek wziął się z drugiego kierunku. A może czasu nie ma, jest tylko energia i cząsteczki przez które procesy jest to "do przodu", tak naprawdę nie ma do tyłu, nie ma procesów takich, wszystkie ruchy to tylko "teraz", a teraz to procesy tylko. W takim razie czym jest pamięć? Pytanie co jest powodem, że świat jest taki, jaki jest i ulegamy procesowi starzenia, a nie młodnienia? Młodnienia: musielibyśmy być najpierw starsi, a nie będziemy, bo wszystko DĄŻY do rozwoju, kierunek ma rozwój. W takim razie czym jest cząstka, która jest tym kodem z kierunkiem i fraktalem zakodowanym aby był następny DĄŻĄCY? Początek dąży do końca, a koniec szuka początku.Czym jest cząstka powodująca w ogóle fraktal
Czy kodem? Wzorem? Wszystkim? Niczym?
doszukujemy się początku, a ten pochodzi z poprzedniego
dla nas zawsze jest początek i koniec
a może właśnie nie ma ani tego, ani tego? To skąd podziały we fraktalach? Ano właśnie, może stąd, że jak przybliżamy i 'wchodzimy' w następny, to jest on taki sam, jak poprzedni. Także jest znowu jeden, mimo, że są dwa. Skąd więc różnice i ruch, skąd siła robiąca to "przechodzenie" w następny fraktal? W drugą stronę też się da i z fraktalu "wychodzimy". Może nieważne są kierunki, a całość? W takim razie jak powstał ruch? musiał być osobno od bezruchu albo być jakiś podział. Inaczej siły by się zrównoważyły i byłby albo "ruch", który jest bezruchem, albo bezruch, który może być ruchem - ale względem czego, wszędzie szukamy punktów odniesienia, ram, końca. Może klucz w zaprzestaniu i uznaniu ruchu i bezruchu jako tego samego w tej przestrzeni (rama) kosmicznej tylko z chaosem, bo są różnice. A chaos to chaos, losowość, podział, np.. Bez niego nie byłoby żadnego ruchu. A skąd się bierze losowość? To kolejna rama, jak plamki na kartce. Czyż nie ma też swojego schematu praw? Ruch, siła, kierunek? Co go nadaje, kto wprawił w ruch wszystko.
a może właśnie palec boży i stąd kierunek fraktali powiększających się i pomniejszających, a może muszą istnieć obydwa, aby istniało jedno? Znowu dualizm rzeczywistości. Może należy szukać gdzie indziej.
Może tam, gdzie się załamują jakiekolwiek prawa należy szukać
ciągły rozwój spowodowany początkiem, a początek jest końcem. początek dąży do końca, który jest też początkiem, a koniec dąży do początku
ale co było pierwsze, co było kodem, kto go wszczepił w koło fraktalowe matematyki, co jest źródłem matematyki i tego wszystkiego
czyli liczby to też brak liczb, bo bez braku liczb nie byłoby liczb
a brak liczb to też liczby, znowu wszystko i nic chaos i jednostajność
a gdzie źródło
w końcu, a koniec w początku? nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić takiej figury geometrycznej. Ale są od tego liczby urojone i wchodzimy już w kwanty
Może jesteśmy wszystko i nic jedną wielką baterią
i tutaj na podstawie wymiarów 2D 3D możemy sobie tylko wyobrażać, że dla 4D jesteśmy jak dla nas 2D
a 1D to tylko punkcik, więc jesteśmy dla któregoś D punkcikiem, w takim razie gdzie jest największe D? Może jest też najmniejszym Dapostrof2 i tak w kółko
świat jaki postrzegamy jest przestrzenią D czyli kierunkami obrazu widzialnego. 2D nie wytłumaczysz 3D nawet nie wie, że jest 2D tylko się domyśla, nie widzi tego. Tak i my. Tak wychodzi z jego obliczeń
punkcik i kreska
punkcik to wszystko z jakiegoś wewnętrznego punktu widzenia i nie wie co jest na zewnątrz, kreska wie tylko na podstawie punkcika, że jest coś takiego, może tak wszystko działa. Jesteśmy kropką, a zaraz gdzieś tam jest kreska, a potem objętość tylko w innym wymiarze tego słowa.
nie umiemy sobie wyobrazić dodatkowego kierunku przestrzeni, może łączy się z jakimiś cząsteczkami i im dalej tym bliżej kropki B czyli całego świata dla kogoś, a dla nas kwantylionD,
no, ale cząsteczki też są 3D, my jesteśmy 3D
a może nie umiemy sobie tego wyobrazić, bo jesteśmy dla kogoś jak dla nas 2D na ekranie, a dochodzimy w kwantylionie do kropki, że nią jesteśmy dla kogoś i ma nad nami pełną władzę, jest wszystkim i niczym dla nas, a dla siebie jak my dla 1D. Może jest jakąś cząsteczką tylko inaczej to wszystko widzimy
i np. kwant
Kwant – najmniejsza porcja, jaką może mieć lub o jaką może zmienić się dana wielkość fizyczna w pojedynczym zdarzeniu
wtedy dla tego kogoś jest dużą wielkością, bo idzie to na odwrót. Widzi coś, czego my nie widzimy jak na dłoni
np. fraktale w jakimś stopniu widzi więcej, jak my np. je w 2D, to takie 3D czyli jeszcze może się poruszać w dodatkową stronę np.
ruch w dodatkową stronę we fraktalach
i ilość z tych fraktali widzą i czują większą. Jak na dłoni coś, czego my nie widzimy
więc bóg jest wszystkim i niczym czyli wszystkim, ale w jakimś takim wymiarze, że wszystko jest we wszystkim, może jest jakaś bariera tego D
Może ta bariera stworzona jest jakoś sztucznie, bo przecież fraktale, a może istnieje 1 po prostu i tyle w temacie i dlatego jest dwa, jak to wszystko ogarnąć
źródło to największe, czyli też najmniejsze
może wszechświat ma niewidzialne rdzenie, wszystko jest energią
Offline
Strony: 1
[ Wygenerowano w 0.019 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 552.84 kB (Maksimum: 632.69 kB) ]